Miniony weekend pod względem towarzyskim zapowiadał się bardzo obiecująco, a plan wyjść był napięty.
Impreza urodzinowa babci (85 lat!) oraz dwie parapetówki. Co z tego kiedy szyki pokrzyżowała nam ona - nieproszony, niechciany postrach przedszkola - OSPA. No i z imprez nici...

W nadchodzący czwartek mamy wyjazd do Wisły. Pół zawodowo- pół prywatnie, no i wreszcie chwila sam na sam z mężem, a tu nie dość że ospa dzieci to jeszcze powódź na południu kraju... Aż chciałoby się zanucić za Reni Jusis "A mogło być tak pięknie..."

W domu kropkowato , za oknem szaro, buro i mokro. Czy ktoś się na nas uwziął ?

Na otarcie łez pokażę herbaciarkę - prezent parapetówkowy dla D., który musi jeszcze poczekać.






Łaciate pozdrowienia dla wszystkich tuzaglądaczy.

Ach zapomniałabym o miłym wyróżnieniu które otrzymałam od Olgi z bloga "У Ольги" Большое спасибо (zdolna osóbka- zobaczcie sami, polecam)

Dziękuję Bardzo Olgo!