W kwestii świątecznych wspomnień miałam mały dylemat, bo choć Wielkanoc dawno już minęła, to przez brak dostępu do netu nie mogłam podzielić się z Wami fotkami wykonanymi w tych dniach (a było ich tyle co wody w śmingus-dyngus) :-)
Tak sobie myślę , że aparaty cyfrowe to fajny wynalazek.
Ma on jednak wielką wadę:nieograniczani nikłą długością kliszy pstrykamy zdjęcia setkami. Potem lądują one w jednym z plików w komputerze i czekają na cud wywołania, który jednak nie nadchodzi.
Co okazja nowe zdjęcia, nowy plik, a lista oczekujących się wydłuża i potem ciężko się przez to wszystko przekopać i co dla mnie najgorsze wybrać tych dosłownie kilka sztuk , którym dane będzie przenieść się do realnego albumu.
Można więc albo robić niewiele zdjęć, albo sukcesywnie plik po pliku wybierać te najlepsze i na bieżąco wywoływać.
Ja wybrałam tą drugą opcję. Posegregowałam pliki wg dat, dobrze opisałam, wykasowałam z nich najgorsze fotki. Teraz wystarczy wybrać po kilka sztuk z każdej okazji, imprezy czy wydarzenia od najstarszych zaczynając i wywołać w jakimś fotolabie.
Takie mam plany. Ale na ile starczy mi motywacji tego nawet najstarsi górale nie wiedzą...
Wracając do sedna: na początek stroiki które robiłam z moimi urwisami.

Lany Poniedziałek

"już ja cię dorwę.."
Tak sobie myślę , że aparaty cyfrowe to fajny wynalazek.
Ma on jednak wielką wadę:nieograniczani nikłą długością kliszy pstrykamy zdjęcia setkami. Potem lądują one w jednym z plików w komputerze i czekają na cud wywołania, który jednak nie nadchodzi.
Co okazja nowe zdjęcia, nowy plik, a lista oczekujących się wydłuża i potem ciężko się przez to wszystko przekopać i co dla mnie najgorsze wybrać tych dosłownie kilka sztuk , którym dane będzie przenieść się do realnego albumu.
Można więc albo robić niewiele zdjęć, albo sukcesywnie plik po pliku wybierać te najlepsze i na bieżąco wywoływać.
Ja wybrałam tą drugą opcję. Posegregowałam pliki wg dat, dobrze opisałam, wykasowałam z nich najgorsze fotki. Teraz wystarczy wybrać po kilka sztuk z każdej okazji, imprezy czy wydarzenia od najstarszych zaczynając i wywołać w jakimś fotolabie.
Takie mam plany. Ale na ile starczy mi motywacji tego nawet najstarsi górale nie wiedzą...
Wracając do sedna: na początek stroiki które robiłam z moimi urwisami.
Lany Poniedziałek
dumny myśliwy już widzi ofiarę

"już ja cię dorwę.."
Tato bierzemy ich!
No co jest? wszyscy uciekli?
