Pewnie nie będę oryginalna jeśli napiszę, że lubię czytać, ale nie o oryginalność tu chodzi.
W domu zawsze było dużo książek. Moja dziś już 89 letnia babcia bardzo dbała o rozwój intelektualny mój i brata i to chyba właśnie jej zawdzięczam tą pasję.
To z babcią bywaliśmy na targach książek. Ona podsuwała nam nowe ciekawe pozycje wydawnicze, dbała o zbieranie kompletnych serii np. Ani z Zielonego Wzgórza, czy Pana Samochodzika, ba, nawet przepisywała obszerne fragmenty książek trudnych do dostania, które udało się jej pożyczyć. Niesamowite, prawda?
Mama była pielęgniarką więc wieczorami często jeszcze była w pracy i wtedy to babcia czytała nam na dobranoc. Z najmłodszych lat bardzo ciepło wspominam książeczki z serii "Poczytaj mi mamo", które namiętnie przeglądałam czekając na bajkę na dobranoc. Kilka z nich zachowałam na pamiątkę i mam je do dziś.
Każda moja książeczka była podpisana "własność: Basia F..." (tata uwielbiał wstawiać na 1 stronie sygnatury). Nigdy żadnej nie pomalowałam, bo nauczono mnie szanować książki.
Tak sobie myślę, że dzisiejszym dzieciom pewnie trudno to sobie wyobrazić, że nie było internetu, a co za tym idzie nie było też wujka Google, czy Wikipedii. Kiedy trzeba było coś napisać do szkoły trzeba było: po pierwsze- uruchomić myślenie, po drugie- często sięgało się wtedy do wielkiej, opasłej oprawnionej z atencją Encyklopedii. (Tak, do tego właśnie ona służy). A jak jest dziś ? Klik, klik i napisane (o przepraszam raczej bezmyślnie przepisane)!
Pamiętam jak wiele nocy spędziłam z książką i latarką pod kołdrą. Hehe, jak to było? "Jeszcze tylko do końca rozdziału" a potem " no, dobra jeszcze tylko ten jeden rozdział i idę spać"
Ależ to było fajne...
Teraz już tak nie czytam, bo jednak szkoda mi oczu i niestety rano trzeba wstać w miarę przytomnym by ogarniać dom, rodzinę, firmę... Pasja do czytania w nielicznych co prawda, ale wolnych chwilach jednak pozostała i bardzo się cieszę, że moi chłopcy też to lubią (zwłaszcza starszy).
Wybaczcie, że tak się rozpisałam. Poniosły mnie wspomnienia, a chciałam tylko pokazać jakie piękne podpórki do książek postały jakiś czas temu w Pracowni NieZapominajka.
ps. dodam tylko jeszcze, że mimo swego wieku i dużej wady wzroku babcia wciąż dużo czyta, prócz tego harytatywnie pracuje w archiwum w kościele Ewangelicko-Augsburskim, do którego należy.
W domu zawsze było dużo książek. Moja dziś już 89 letnia babcia bardzo dbała o rozwój intelektualny mój i brata i to chyba właśnie jej zawdzięczam tą pasję.
To z babcią bywaliśmy na targach książek. Ona podsuwała nam nowe ciekawe pozycje wydawnicze, dbała o zbieranie kompletnych serii np. Ani z Zielonego Wzgórza, czy Pana Samochodzika, ba, nawet przepisywała obszerne fragmenty książek trudnych do dostania, które udało się jej pożyczyć. Niesamowite, prawda?
Mama była pielęgniarką więc wieczorami często jeszcze była w pracy i wtedy to babcia czytała nam na dobranoc. Z najmłodszych lat bardzo ciepło wspominam książeczki z serii "Poczytaj mi mamo", które namiętnie przeglądałam czekając na bajkę na dobranoc. Kilka z nich zachowałam na pamiątkę i mam je do dziś.
Każda moja książeczka była podpisana "własność: Basia F..." (tata uwielbiał wstawiać na 1 stronie sygnatury). Nigdy żadnej nie pomalowałam, bo nauczono mnie szanować książki.
Tak sobie myślę, że dzisiejszym dzieciom pewnie trudno to sobie wyobrazić, że nie było internetu, a co za tym idzie nie było też wujka Google, czy Wikipedii. Kiedy trzeba było coś napisać do szkoły trzeba było: po pierwsze- uruchomić myślenie, po drugie- często sięgało się wtedy do wielkiej, opasłej oprawnionej z atencją Encyklopedii. (Tak, do tego właśnie ona służy). A jak jest dziś ? Klik, klik i napisane (o przepraszam raczej bezmyślnie przepisane)!
Pamiętam jak wiele nocy spędziłam z książką i latarką pod kołdrą. Hehe, jak to było? "Jeszcze tylko do końca rozdziału" a potem " no, dobra jeszcze tylko ten jeden rozdział i idę spać"
Ależ to było fajne...
Teraz już tak nie czytam, bo jednak szkoda mi oczu i niestety rano trzeba wstać w miarę przytomnym by ogarniać dom, rodzinę, firmę... Pasja do czytania w nielicznych co prawda, ale wolnych chwilach jednak pozostała i bardzo się cieszę, że moi chłopcy też to lubią (zwłaszcza starszy).
Wybaczcie, że tak się rozpisałam. Poniosły mnie wspomnienia, a chciałam tylko pokazać jakie piękne podpórki do książek postały jakiś czas temu w Pracowni NieZapominajka.
![]() |
autor: Natalia R. |
![]() |
autor: Julia P |
![]() |
autor : Marcin O. |
ps. dodam tylko jeszcze, że mimo swego wieku i dużej wady wzroku babcia wciąż dużo czyta, prócz tego harytatywnie pracuje w archiwum w kościele Ewangelicko-Augsburskim, do którego należy.